Kastracja kota

Tak jak sterylizuje się kotki, tak również można pozbawić organów rozrodczych kocie samce. Po co? Pierwsze to gdy nie chcemy żeby został tatusiem (choć to raczej nie jest problem właścicieli kotów, tylko kotek). Drugie to sprawa bardziej męcząca i przekonująca do zabiegu. Mianowicie – dorastający kocur uwielbia znaczyć teren. Tak więc wszystkie miejsca w domu, ubrania, książki, kanapy w szybkim czasie zamienić się mogą w miejsca oznaczone kocim moczem. Nie muszę chyba opisywać, że wydzielający się zapach nie jest przyjemny. I nikt nie lubi spać ani otaczać się zapachem uryny. Tak więc jak tylko zobaczymy, iż nasz kot zaczyna siusiać poza kuwetą pójdźmy do weterynarza i wykastrujmy go.

Jak przebiega kastracja?

Ten zabieg jest o wiele prostszy niż sterylizacja u kotki, bo wszystkie narządy wymagające „ingerencji” są na wierzchu. Jest też mniej kosztowny (z reguły kosztuje połowę tego co sterylizacja). Zabieg trwa krótko, kot dochodzi do siebie niemal natychmiast (jak tylko zejdzie z niego środek usypiający). Co potem? Jak i kotka, może stać się bardziej leniwy, na pewno rośnie szybciej i jest większy od swoich niewykastrowanych braci. No i przestaje sikać po kątach. Chyba że aż tak zdąży się do tego przyzwyczaić – stąd najlepiej zabrać się za kastrację jak najszybciej, by uniknąć takiego typu niespodzianek